Poranek, który zmienił moje spojrzenie na parasole
Wyobraź sobie piątkowy ranek w Warszawie. W powietrzu czuć wilgoć, niebo grozi ulewnym deszczem. Wybiegasz z domu z myślą, że zdążysz przed pierwszymi kroplami, ale los – jak zwykle – ma własne plany. Zanim dotrzesz do przystanku, rozpętuje się prawdziwa ulewa. Wyciągasz stary, trzeszczący parasol, naciskasz przycisk i… nic. Mechanizm odmawia posłuszeństwa, a ty przemoknięty stoisz na chodniku, marząc o czymś bardziej niezawodnym. Brzmi znajomo?
Właśnie wtedy usłyszałem pierwszy raz o parasolu Vicloon. Kumpel z pracy śmiał się, że zamówił „mały czołg przeciwdeszczowy”, bo ma 12 żeber i powłokę z teflonu. Myślałem, że przesadza, ale po kilku tygodniach testów w polskim, kapryśnym klimacie muszę przyznać – ten model to prawdziwa zbroja w dżentelmeńskiej formie.
Co kryje się pod niepozorną, czarną kopułą?
Klucz tkwi w dwunastu żebrach z włókna szklanego, które elastycznie odkształcają się na wietrze, zamiast pękać pod naporem podmuchów. Całość wspiera stalowy stelaż o zwiększonej wytrzymałości. Dodaj do tego teflonową tkaninę 210 T – gęstą jak dobry szwajcarski ser, ale bez dziur – i otrzymujesz tarczę chroniącą przed żywiołami.
Co to oznacza w praktyce? Podczas marcowego wichru na Mazurach porywy przekraczały 60 km/h. Zwykłe parasole wyginały się jak anteny satelitarne w reklamie sprzed dekady, a Vicloon trwał niewzruszenie. W najgorszym momencie słyszałem wyłącznie szum deszczu, bez charakterystycznego trzasku łamanych żeber.
Automatyka, której nie poczujesz – do momentu gdy jej potrzebujesz
Przyznaję, że kiedy pierwszy raz nacisnąłem przycisk, uśmiechnęła mi się w głowie scena jak z filmu: klik i w sekundę ponad głową wyrasta czarna kopuła. W codziennym biegu to drobiazg, ale gdy masz zajęte obie ręce torbami z zakupami, automatyczne rozkładanie robi kolosalną różnicę. Obsługa jedną ręką – piękne, prawda?
Specyfikacja, która mówi sama za siebie
Cecha | Parametr |
---|---|
Średnica czaszy | 106 cm (górna osłona 117 cm) |
Długość po złożeniu | 32 cm |
Waga | ≈ 480 g |
Liczba żeber | 12 – włókno szklane + żywica |
Tkanina | Pongee 210 T z powłoką teflonową, SPF |
Mechanizm | Automatyczne otwieranie i zamykanie |
Akcesoria | Pokrowiec pochłaniający wodę |
Anegdota z toru wyścigów rowerowych
Mój brat – zapalony kolarz górski – zabrał Vicloona na zawody w Ustroniu. „Po co ci parasol na trasie MTB?” – zapytałem. „Widzisz tę czarną ścianę chmur?” – odpowiedział. Gdy w połowie wyścigu lunęło jak z cebra, cała ekipa stłoczyła się pod jednym, jedynym parasolem, który wciąż trzymał fason. Kto zgarnął najwięcej punktów respektu? Nie ten, kto wygrał, lecz ten, kto… przyniósł Vicloona.
Mały gigant w podróży
32 centymetry – tyle dzieli cię od spokoju ducha. Parasol mieści się w bocznej kieszonce plecaka, bez dramatycznego szukania miejsca w bagażu podręcznym. 480 gramów nie obciąża dłoni ani walizki. Latasz często? Kontrola bezpieczeństwa lubi prostotę: zero ostrych elementów, szybkie składanie, pokrowiec, który nie ocieka w luku bagażowym.
Czy naprawdę ochroni też przed słońcem?
Owszem. Powłoka teflonowa działa niczym filtr SPF, odbijając szkodliwe promieniowanie UV. Docenisz to podczas letnich festiwali lub spaceru w górach, gdzie promienie słoneczne potrafią być ostrzejsze niż w mieście. W upalne lipcowe popołudnie w Gdańsku mój smartwatch wskazywał 30 °C, a ja spacerowałem z Vicloonem, czując przyjemny cień nad głową – bez kropli potu spływającej po karku.
Test burzowy – dialog ojca z córką
– Tato, czemu twój parasol nie fruwa jak balon?
– Bo ma dwanaście silnych żeber, kochanie.
– A mój ma osiem i już się wygina…
– Właśnie dlatego kupimy ci taki sam. Tylko wybierz kolor, okej?
Śmiech dziecka rozbrzmiał głośniej niż grzmot. Godzinę później oboje wracaliśmy do domu suchutcy, dzierżąc dwa czarne Vicloony jak klucze do klubu „Nieprzemakalni”.
Zdania użytkowników – cytaty z życia wzięte
„Po trzech zerwanych parasolach w tym roku wreszcie znalazłem model, który wytrzymuje śląskie przeciągi. Polecam!” – Marek, Katowice
„Automatyczne składanie uratowało mi fryzurę na własnym ślubie – deszcz złapał nas tuż po sesji zdjęciowej.” – Aleksandra, Kraków
Jak dbać o parasol, by służył latami?
Instrukcje brzmią banalnie: przetrzyj wilgotną szmatką, pozostaw do wyschnięcia w cieniu, unikaj ekstremalnego ciepła z kaloryfera. W praktyce oznacza to minutę uwagi po każdym użyciu. W zamian zyskujesz wodoodporną powierzchnię, która nie kaprysi z powodu pleśni.
Najczęściej zadawane pytania
Czy 12 żeber to nie przesada?
Nie. Dodatkowe żebra równomiernie rozkładają napięcie wiatru, zmniejszając ryzyko złamania konstrukcji.
Jak działa powłoka teflonowa?
Dzięki hydrofobowym włóknom krople deszczu spływają jak rtęć po szybie, a czasza schnie w kilka chwil.
Czy mechanizm automatyczny może się zaciąć?
Test fabryczny obejmuje tysiąc cykli otwarcia i zamknięcia. Dopóki nie używasz parasola jako kija golfowego, możesz spać spokojnie.
Podsumowanie – dlaczego Vicloon zasługuje na miejsce w twojej torbie?
Jeżeli szukasz parasola, który nie zdradzi cię w połowie burzy, Vicloon jest oczywistym wyborem. Lekki, mocny, składany – trzy cechy, które sprawiają, że zawsze warto mieć go pod ręką. Kliknij tutaj, by poznać szczegóły oferty. Pamiętaj, że w polskim klimacie deszczowa przygoda czai się za rogiem – lepiej być gotowym, niż później suszyć dokumenty na kaloryferze.
Czy zdarzyło ci się kiedyś wrócić do domu mokrym do suchej nitki? Jak myślisz, ile razy w roku taki parasol może uratować ci plan dnia? Odpowiedzi powtarzają się częściej, niż prognozy pogody w listopadzie. Wybierz mądrze i dołącz do grona osób, które na pytanie „Czy masz dobry parasol?” odpowiadają bez wahania: „Tak, mam Vicloona.”